Seks, sam na sam...
Dążenie do osiągnięcia rozkoszy seksualnej to instynktowne zachowanie. Seks jest sposobem wyrażania uczuć, ale i rozładowania napięć dnia codziennego. Onanizm, zdaniem seksuologów, to naturalna czynność – do pewnego momentu!
Masturbacja może stać się przyczyną zaburzeń związanych z seksualną satysfakcją czerpaną ze zbliżeń z drugą osobą...
Onanizm jest formą seksualnego zaspokajania się. Postawa środowiska medycznego oraz społeczna ocena uległy w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat diametralnym zmianom. O naturalnej skłonności, ale i zagrożeniach patologicznymi praktykami, opowiada psychoterapeuta, w trakcie specjalizacji z seksuologii, Magdalena Pikulska z Scanmed Universum w Krakowie.
Ślepota, włosy na dłoniach, szaleństwo...
To niektóre z następstw masturbacji. Oczywiście w mitologii poświęconej temu zagadnieniu. Mity o szkodliwości onanizmu wzmacniane były przez wieki dogmatami religijnymi – masturbacja to przecież grzech. Opowieści o owłosieniu męskich dłoni lub twarzy kobiety to najpowszechniejsze straszaki z minionego okresu. Podobnie, jak to, że onanizm może doprowadzić do ślepoty. Dziś oczywiście brzmi to jak absurd, lecz nie tak dawno, około pół wieku temu, autorytety właśnie w ten sposób mówiły o masturbacji! - komentuje Magdalena Pikulska.
Sam na sam
Masturbacja to dotykanie miejsc intymnych w taki sposób, by czerpać z tego przyjemność. Akty onanizmu pojawiają się w okresie dojrzewania. Popęd seksualny u chłopców jest bardzo silny w tym czasie. Mówi specjalista z Scanmed Universum: W okresie dojrzewania masturbacja jest powszechna – jest naturalnym odruchem. Masturbują się oczywiście i dorośli. Niemal wszyscy to robią – szacuje się że ponad 90% mężczyzn i około 80% kobiet regularnie lub często się onanizuje. Powodami do zaspokajania się w ten sposób, zarówno przez mężczyzn, jak i kobiety są stresy dnia codziennego. Onanizm staje się często ucieczką – przez chwilę czują się te osoby wyzwolone od kłopotów, konfliktów, itd. Mechanizm relaksowania się jest taki sam, jak stosunek płciowy z parterem. Z czynu tego płynie satysfakcja seksualna, prowadzi on do orgazmu. Problemem staje się tak naprawdę dopiero wówczas, kiedy osoba onanizująca się nie potrafi osiągnąć satysfakcji seksualnej podczas intymnych kontaktów z parterem. Pojawia się problem przedwczesnego wytrysku lub odwrotnie – seks nie kończy się orgazmem. To rodzi kłopoty w sypialni, ale i poza nią, czyli w związku.
Czy to uzależnienie?
Onanizm w kontekście rozładowywania stresów – jako odruch, który można porównać z sięganiem po papierosa czy alkohol, jest uzależnieniem. Często temu zachowaniu towarzyszy poczucie winy. Szczególnie jeśli osoba masturbująca była wychowywana w środowisku bardzo religijnym – ona wie, że to grzech. Ma wpojone, że takie zachowanie jest złe. To rodzi sytuację, która jest tak naprawdę błędnym kołem. Akt masturbacji powoduje poczucie winy, a to z kolei powoduje niepokój, który można uciszyć tylko przez następną masturbację. Bardzo ważne jest także i to, że onanizm może mieć podłoże neurotyczne, którego przyczyną jest obsesja lub lęk. Autoerotyzm staje się furtką – to ucieczka ze smutnej rzeczywistości, z którą trudno sobie poradzić – mówi psychoterapeuta Pikulska.
Większość osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że jest uzależniona. Onanizm może powodować psychiczny ból. Niekontrolowana masturbacja, czyli taka, nad którą się po prostu nie panuje jest nałogiem, który może zrujnować życie. Znane są przypadki, kiedy masturbacja bardzo negatywnie wpływa na życie młodych osób, ale i dojrzałych – zaczynają się wycofywać z życia społecznego, mają kłopoty z koncentracją oraz traktują osoby płci przeciwnej przedmiotowo. Mówimy w tym momencie o patologii, która wpływa destrukcyjnie na relacje damsko-męskie. Patologia zmienia obraz otaczającej rzeczywistości oraz niszczy prawidłowe postrzeganie seksu – komentuje specjalista z Scanmed Universum.
Faktu masturbacji nie można demonizować. Onanizm jest naturalną sprawą. Jeśli nie szkodzi psychice i nie niesie ze sobą zaburzeń w czerpaniu satysfakcji podczas miłosnych uniesień we dwoje, nie jest powodem do zmartwień. Warto jednak pamiętać, że istnieją psychoterapeuci, seksuolodzy, którzy mogą pomóc w sytuacjach, nad którymi przestajemy panować...
ostatnia zmiana: 2011-03-31