Panowie, wiemy, że różnice płci często bywają trudne do wyjaśnienia. Od zawsze twierdzicie, że nas nie rozumiecie, co działa zresztą drugą stronę. Kłócimy się, godzimy, często mamy ochotę udusić drugą połowę. Ale obywatel amerykański, niejaki Frederick Hengl chyba przesadził.
Kiedy w środę rano przybyła do niego policja w lodówce znaleziono głowę jego żony a w zamrażarce części jej ciała. Policja przyszła na prośbę sąsiadów, którzy poskarżyli się, że z domu Hengla wydobywa się okropny smród. Kiedy policjanci weszli do kuchni, zobaczyli gotujące się trzy garnki mięsa. Mięso zidentyfikowano jako kawałki zwłok żony Hengla, Anny Faris. W kuchni znaleziono jeszcze maszynkę do mielenia mięsa i zestaw noży rzeźnickich. Nie uważacie, że makabryczne?