Ile kobiet narzekało na swoich partnerów, że ci są zupełnie pozbawieni romantyzmu? Ile musiało niemalże dosłownie zmuszać panów do wyjść, obchodzenia rocznic, czy Walentynek? Ale nie wszystkich trzeba zmuszać. Joseph Andrew Dekenipp z Arizony udowodnił jednoznacznie, że męski romantyzm jeszcze nie zginął.
Joseph wiedział, że nadchodzą Walentynki. Bardzo chciał się spotkać ze swoją ukochaną i obejść stosownie święto zakochanych. Niestety, na drodze stał mu drobny fakt, że siedział w więzieniu i to już od początku stycznia. Ale miłość to miłość. Podczas spaceru postanowił więc, że przeskoczy dwie duże ściany oraz przeczołga się pod masywnym drutem kolczastym. A potem, na skrzydłach miłości, uda się do swojej kobiety.
Jak postanowił, tak zrobił. Ucieczka poszła mu zdumiewająco łatwo. Nikt niczego nie zauważył. Jak tylko „odzyskał” wolność udał się do restauracji w miejscowości Coolidge, gdzie postanowił oczekiwać na ukochaną kobietę. Niestety, doczekał się tylko policjantów, którzy bardzo szybko ustalili trop zbiega. Joseph został aresztowany zanim zdarzył zamówić steka.
Zanim jednak pechowy zbieg wrócił do celi, zaliczył wizytę u lekarza. Czołgając się pod drutem kolczastym, tak boleśnie zranił sobie ręce, że trzeba było zastosować szwy. Niestety, nie zdążył się spotkać z ukochaną kobietą. Na dodatek, co wszystkich zarzutów kradzieży dojdzie mu jeszcze ten za ucieczkę. I co? Warto było?
poleca:
