Niski poziom testoteronu w przypadku mężczyzn po 50. roku życia (zwłaszcza tych z brzuszkiem) wiąże się z podwyższonym ryzykiem zgonu - poinformowano na zjeździe The Endocrine Society w Toronto.
Trwające od lat 70. badania przeprowadzono na grupie kalifornijskich mężczyzn pomiędzy 50. a 91. rokiem życia. Stwierdzany u nich poziom testosteronu określono jako niski, jeśli odpowiadał dolnym wartościom normalnego zakresu dla młodych mężczyzn.
Poziom tego wytwarzanego przez jądra hormonu zmniejsza się z wiekiem w szerokich granicach. Niski był u 29 procent biorących udział w badaniach mężczyzn. Podwyższonego ryzyka śmierci u mężczyzn z niskim poziomem testosteronu nie tłumaczy palenie, picie alkoholu, aktywność fizyczna ani istniejące choroby w rodzaju cukrzycy czy chorób serca. Trzy razy częściej występował natomiast "zespół metaboliczny" - czynniki ryzyka takie jak obwód w talii powyżej 102 centymetrów, wysoki poziom cholesterolu i cukru we krwi oraz podwyższone ciśnienie tętnicze.
Autorzy badań zastrzegli, że nie zalecają mężczyznom przyjmowania suplementów testosteronu - nie są pewni, czy jest on przyczyną, czy tylko skutkiem podwyższonego ryzyka. Branie suplementów groziłoby wystąpieniem efektów ubocznych. Lepszym pomysłem jest zachowanie aktywności i zrzucenie nadwagi, co pozwala zachować odpowiedni poziom testosteronu. Im mężczyzna jest bardziej otyły, tym więcej testosteronu wiąże się z tkanką tłuszczową, a obniżony poziom testosteronu sprzyja otyłości - tworzy się więc błędne koło.(PAP)
poleca:
